Ty
byłeś strachem którego
nie czułam
uśpionym gdzieś w dole
brzucha
Ty
byłeś niczym zawierucha
rozproszyłeś gdzieś
spokój mego ciała i ducha
Ty
byłeś jak trzepot motyli
niepewne szczęście
pod skórą
Ty
byłeś małym sercem
wewnątrz mego serca
biłeś goręcej
Ty
byłeś jak pierwsza miłość
zbyt szybka i zbyt krucha
bym mogła ją unieść
przytulić
wysłuchać
Ty
stałeś się wszystkim
dla kogoś kto nie miał
nic